czwartek, 9 stycznia 2020

Kolejny spory sukces :) (Plus opis ostatnich dni)

Przyznam szczerze, ze dosc nieciekawie zaczelam ten rok, jesli chodzi o zdrowie. Zaziebilam sie mocno, do tego mialam ropien w dziasle jednoczesnie. Sporo sie nacierpialam. Do tego jeszcze dochodza moje zaburzenia snu, bylam wyczerpana, i zmeczona tym bolem. Ale jest jednak w tym cos, co jest powodem do zadowolenia i sukcesu. Czyli pojscie 3 dni pod rzad do specjalistow. Bylam we wtorek u dentystki, dostalam antybiotyk na ten ropien w dziasle. Jest jednak jedno ale. Poszedl tam ze mna tata, ale dostal telefon, i niestety musial isc cos zalatwic. Z trudem to przyjelam, bo to oznaczalo, ze spolecznie musialam sobie radzic sama. A jak na zlosc, przyszedl najpierw facet, potem kolejny, a potem jeszcze jakies dwie panie. Pytali sie o cos, ale ja im nie odpowiadalam, bo po prostu nie wiedzialam, co. Nie umiem niestety w realu rozmawiac. Mozliwe, ze uznali mnie za jakas wyniosla z powodu, ze sie nie odzywalam, co jeszcze bardziej mi utrudnilo czekanie tam. Na szczescie w pewnym momencie dentystka mnie zawolala, i gdy jakis pan juz wyszedl z gabinetu, to weszlam, i poczulam juz ulge, bo dentystke juz znam, i lubie ja, wiec tam juz wyluzowalam. Potem juz bylo lekko. Dostalam antybiotyk i wyszlam. I na moje szczescie juz nie bylo tych osob, zostala jedynie jedna pani, ktora dosc szybko weszla do gabinetu po mnie. Jednak jak pech, to pech, akurat wtedy popsul mi sie suwak od bluzy, co mnie dodatkowo zdenerwowalo, ale juz mialam tak dosyc tych stresow, ze juz po chwili mialam go gdzies, i po prostu szybko stamtad wyszlam do domu. Sama :) Wiec to duzy plus :) Na nastepny dzien poszlam znowu do dentystki, i pomimo, ze nie bylo tym razem nikogo, i ze bylam caly czas z tata, to jednak nie bylo juz tak kolorowo. Bo dentystka musiala mi usunac resztki zeba, ktorego probowalam wczesniej sama sobie wyrwac. Ale okazalo sie, ze nie wyrwalam tego, co siedzi w dziasle. I to tamowalo wyplyw ropy z dziasla. Co prawda dostalam znieczulenie, ale i tak bolalo bardziej, niz poprzednio, gdy mialam wyrywane zeby. Pewno dlatego, ze bylam mocno przyziebiona, a wtedy czuje bol 2 razy bardziej. I na moje nieszczescie tak bylo :( Lzy mi lecialy ciurkiem prawie, ale znioslam to jakos, w miare cierpliwie. Nigdy chyba nie zapomne tej ulgi, jak juz sie okazalo, ze skonczyla wyrywac. Ulga na maksa. Jaka ja szczesliwa stamtad wyszlam, ze juz mam to  glowy. Ale to jeszcze nie byl koniec wyjsc. Choc koncowka byla juz bezbolesna i mniej stresujaca. A mianowicie dzisiaj bylam u lekarki ogolnej z tym silnym przeziebieniem. Myslalam, ze to grypa, bo tak sie czulam, ale na szczescie tak zle nie bylo. Widocznie po prostu odczuwalam wszystko tak, bo mialam wyczerpany organizm mala iloscia snu. Ale jakos dalam rade tam pojsc po 5 godzinach snu. Lekarka mnie zbadala i dala mi dwie recepty; jedna na to przeziebienie, a druga na moje stale leki przy okazji. Cieszylam sie, jak stamtad wyszlam, bo w koncu poczulam, ze mam jakby wolne. Na poczatku, jak czekalysmy z mama, to taka jedna babka sie na mnie jakos zlowrogo patrzyla, jakos tak kasliwie :/ Wolalam juz nie patrzec sie w jej strone, zeby mnie ona tym spojrzeniem nie stresowala. Najgorsze jednak bylo to, ze gdy szlam po kurtke, to mi nogi sie trzesly, pewno z oslabienia, i sie balam, ze ktos to zauwazy, dlatego powiedzialam mamie, zebysmy juz szly i ze zapniemy kurtki po drodze. Takze mialam nieciekawe dosyc ostatnie dni. Ale najwazniejsze to to, ze mam juz te wizyty z glowy, i ze bedzie z moim samopoczuciem juz tylko lepiej.

piątek, 3 stycznia 2020

Docenianie dobrych spraw, a nasze samopoczucie

Przeczytalam dzisiaj o tym, ze gdy wierzymy, ze cos bardzo waznego dla nas powinno byc inaczej, niz jest, cierpimy, natomiast, gdy przestajemy myslec w ten sposob, czujemy ulge i spokoj. Moim zdaniem dziala to tak, ze gdy zaczynamy myslec o tym, czego nam brakuje, za bardzo skupiamy sie na tym, na czym nie powinnismy. Na bank mamy cos, co nam na co dzien pomaga, daje radosc, a tego po prostu nie doceniamy. Czasem nawet tego nie zauwazamy. Warto zdac sobie z tego sprawe, bo mozliwe, ze gdy tego nie zauwazymy i nie docenimy, mozemy to stracic. Natomiast, gdy co dzien doceniamy i widzimy to, co jest dla nas tak wazne, wtedy automatycznie przestajemy skupiac sie na tych rzeczach i sprawach, ktorych nam brak. Dobrze jest zrobic sobie taka refleksje, bo uswiadamia nam ona, jak wplywa to na nasze myslenie oraz samopoczucie. Gdy skupiamy sie na negatywach, wrzucamy do swojej glowy smieci, ktore nam w zaden sposob nie pomoga. A tak, mozemy sie nauczyc robic to, co mozemy, w miejscu, w ktorym jestesmy, i z tym, co mamy.